Na NFZ czy prywatnie?

Jedna z poważnych rozterek, które dotykają większość pacjentów dotyczy tego, czy korzystać ze świadczeń refundowanych przez państwo, czy może leczyć się prywatnie. Rozterka ma sporą wagę, ponieważ wybór świadczenia publicznego, za którego finansowaniem stoi Narodowy Fundusz Zdrowia, zazwyczaj wiąże się z długim oczekiwaniem na termin. Oczywiście są badania i zabiegi, które cieszą się mniejszym zainteresowaniem, więc wówczas czas oczekiwania może być znacznie krótszy. Jeśli jednak mamy czekać, to niektórzy wolą zadbać o siebie na rynkowych zasadach.

Ma to oczywiście swoje koszty i to rozumiane dosłownie, przez pryzmat finansów. Czasami jednak pacjent woli wydać kilkadziesiąt lub nawet kilkaset złotych i mieć pewność, że zostanie potraktowany poważnie, z uwagą, a nie jak piąte koło u wozu. Płacimy, więc wymagamy – to prawo sprawdza się także w przychodniach. Ludzie, którzy nie są w stanie leczyć się pełnopłatnie często muszą czekać na swoją kolej.

Oby czekali jak najkrócej i z jak najmniejszym uszczerbkiem na swoim zdrowiu.